Każdy dobry uczynek więcej lub mniej jest wart jeden raj więcej lub mniej

Z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety:

Kiedy trwałam w swoim zwyczajowym stanie, mój ukochany Jezus ukazywał się pobieżnie albo mówił kilka słów i uciekał, albo chował się we mnie.

Pamiętam, że pewnego dnia powiedział do mnie: Córko moja, Ja jestem centrum, a całe Stworzenie otrzymuje życie z tego centrum. Jestem więc życiem każdej myśli, każdego słowa, każdego działania, wszystkiego. Stworzenia jednak wykorzystują to życie, które im daję, aby szukać okazji do obrażania Mnie. Ja daję im życie, a one, gdyby mogły, dałyby Mi śmierć.

Kto żyje w Woli Bożej znajduje się w samej głębi Serca Jezusa

Kiedy trwałam w swoim zwyczajowym stanie, mój ukochany Jezus dalej się ukazywał całkowicie we mnie. Ukazywał, że posiadam wszystkie Jego członki. Był tak szczęśliwy, że nie mogąc powstrzymać tego zadowolenia, powiedział do mnie: Córko moja, kto czyni moją Wolę, bierze udział w czynach wewnętrznych [„ad intra”] Osób Boskich. Tylko temu, kto czyni moją Wolę, należy się ten przywilej, czyli nie tylko bierze udział we wszystkich naszych dziełach zewnętrznych [„ad extra”], lecz także przechodzi z nich do dzieł wewnętrznych [„ad intra”].

Przyjmowanie Eucharystii w Woli Bożej

Z pism Sług Bożej Luizy Piccarrety

Kto żyje w Woli Bożej, powtarza to, co Jezus w Niej uczynił: na przykład, gdy ustanawiając Eucharystię, przyjął siebie samego

Dziś rano, po Komunii, poczułam, że mój Jezus w szczególny sposób wchłonął mnie całkowicie w swoją Wolę, a ja w Niej pływałam. Ale któż mógłby wyrazić to, co czułam? Brak mi słów, żeby się wyrazić. Jezus zaś powiedział do mnie:

Córko moja, dusza może powiedzieć, że kształtuje na ziemi Życie Boże tak wiele razy, jak wiele razy przebywa w mojej Woli. Jakże się cieszę, kiedy widzę, jak dusza wnika w moją Wolę, aby kształtować w Niej życie Boże! Bardzo lubię widzieć dusze, które powtarzają w mojej Woli to, co uczyniło w Niej moje Człowieczeństwo!

Dusza, które żyje w Woli Bożej, jest cudem nad cudami

Z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety:

Wtapiałam się w Wolę Bożą i przyszła mi do głowy myśl, żeby w szczególny sposób polecić różne osoby. Błogosławiony Jezus powiedział do mnie:

Córko moja, kiedy się modlisz w Woli Bożej, intencje szczególne są już zawarte w tej modlitwie[1]. W porządku łaski dzieje się tak jak w porządku naturalnym: słońce daje światło wszystkim, ale nie każdy korzysta z tych samych efektów. Przyczyną tego nie jest słońce, lecz stworzenia. Jeden wykorzystuje światło słońca, aby pracować, uwijać się, uczyć i doceniać rzeczy. Staje się on bogaty, rozwija się i nie żebrze o chleb u innych. Inny leniuchuje i nie chce się mieszać do niczego. Światło słońca zalewa go wszędzie, ale dla niego jest ono bezużyteczne, gdyż nie chce nic robić. Jest on ubogi i chorowity, ponieważ lenistwo powoduje wiele chorób fizycznych i duchowych. A kiedy czuje głód, musi żebrać o chleb u innych. Czy może światło słońca jest przyczyną tego? Czy może słońce jednemu daje więcej światła, a drugiemu mniej? Oczywiście, że nie. Jedyną różnicą jest to, że jeden w szczególny sposób korzysta ze światła, a drugi nie.

Jak dusza może w Woli Bożej uczynić z siebie żywą Eucharystię?

Z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety:

Kiedy trwałam w swoim zwyczajowym stanie i byłam bardzo smutna z powodu nieobecności Jezusa, przyszedł po wielu żmudnych staraniach i ukazał się w całej mojej biednej istocie. Wydawało mi się, że jestem szatą Jezusa. Ale On, przerywając ciszę, powiedział do mnie:

Córko moja, ty także możesz tworzyć hostie i mistycznie je konsekrować. Czy widzisz szatę, która Mnie okrywa w Najświętszym Sakramencie? Jest to przypadłość chleba, z którego tworzona jest hostia. Życie, które istnieje w tej hostii, to moje Ciało, moja Krew i moja Boskość. Moja najwyższa Wola jest aktem, który zawiera to Życie. Moja Wola pozwala działać Miłości, zadośćuczynieniu, ofierze i całej reszcie, którą czynię w Najświętszym Sakramencie. Wszystko to nigdy nie oddala się od mojej Woli nawet na trochę. Nie ma rzeczy, która ode Mnie wychodzi, a której moja Wola by nie poprzedziła.

Dusze, które mają więcej zaufania, będą bardziej błyszczeć w koronie Bożego miłosierdzia

Z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety:

Trwałam w swoim zwyczajowym stanie i jak tylko przyszedł błogosławiony Jezus, powiedział do mnie: Córko moja, dusze, które jak lśniące klejnoty będą błyszczeć mocniej w koronie mojego miłosierdzia, to dusze, które mają więcej zaufania, ponieważ im więcej ufności mają, tym więcej pozwalają działać mojemu miłosierdziu, aby wylało wszelką łaskę, jakiej chcą. Natomiast ten, kto nie ma prawdziwej ufności, sam zamyka we Mnie łaski i ciągle pozostaje ubogi i ogołocony. Moja miłość zaś pozostaje we Mnie, a Ja bardzo cierpię z tego powodu. Aby tak bardzo nie cierpieć i móc swobodniej dać upust mojej miłości, porozumiewam się bardziej z duszami, które są ufne, niż z innymi, gdyż z nimi mogę dać upust mojej miłości, mogę żartować i toczyć miłosny spór, ponieważ nie ma obaw, że się poczują urażone lub się przestraszą. Wręcz przeciwnie, stają się bardziej odważne i przyjmują wszystko, aby móc Mnie bardziej miłować. Tak więc ufne dusze są ujściem i rozrywką mojej miłości, są najbardziej urocze i najbogatsze. (Tom 11, 10.04.1912)

Krzyż oczyszcza i odrywa od ziemi oraz jednoczy z Bogiem

Z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety

Jezus do Luizy: Krzyż przysposabia duszę do cierpliwości. Krzyż otwiera Niebo i jednoczy Niebo i ziemię, czyli Boga i duszę. Moc krzyża jest potężna. Kiedy krzyż wnika w duszę nie tylko ma moc usuwania rdzy wszystkich ziemskich rzeczy, lecz także sprawia, że dusza znudzona jest rzeczami ziemskimi, czuje do nich wstręt i gardzi nimi. Sprawia natomiast, że smakują jej i podobają się rzeczy niebieskie. Jednak cnotę krzyża uznają nieliczni, tak więc gardzą nim.

Ludzie uderzali Jezusa biczami, a On uderzał ich serca swoją Miłością

Z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety:

Trwając w swoim stanie, myślałam o boleściach mojego ukochanego Jezusa i ofiarowywałam moją wewnętrzną mękę, zjednoczoną z Jego boleściami. Jezus zaś powiedział do mnie: Córko moja, oprawcy mogli rozrywać moje Ciało, znieważać Mnie, deptać po Mnie itd., ale nie mogli dotknąć mojej Woli ani mojej Miłości. Chciałem, aby były wolne. Chciałem, aby rozprzestrzeniały się jak dwa prądy i aby nikt im tego nie mógł uniemożliwić, gdyż pragnąłem ofiarowywać się dla dobra wszystkich, nawet samych wrogów… Och, jakże moja Wola i moja miłość triumfowały pośród wrogów! Oni uderzali Mnie biczami, a Ja uderzałem ich serca moją miłością. Moją Wolą zaś ich związywałem. Przekłuwali moją głowę cierniami, a moja miłość zapalała światło w ich umysłach, aby mogli Mnie poznać. Otwierali Mi rany, a moja miłość uzdrawiała rany ich dusz. Przynosili Mi śmierć, a moja miłość przywracała im życie, tak iż ​​kiedy umarłem na krzyżu, płomienie mojej miłości, dotykając ich serc, zmusiły ich, żeby upadli przede Mną na twarz i uznali Mnie za prawdziwego Boga. Nigdy nie byłem tak chwalebny i triumfalny, jak podczas męki w trakcie mojego śmiertelnego życia tu na dole.

Powinniśmy zapomnieć o sobie i zajmować się tylko zbawieniem innych

Z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety:

Byłam bardzo zasmucona z powodu tego, w jaki sposób mój zawsze ukochany Jezus mnie traktuje. Byłam jednak oddana Jego Przenajświętszej Woli. Jeśli skarżę się Jezusowi na Jego nieobecność i milczenie, On mówi do mnie: Nie czas zwracać na to uwagę. Są to dziecinady bardzo słabych dusz, które zajmują się sobą, a nie Mną, które myślą o tym, co czują, a nie o tym, co jest dla nich stosowne uczynić. Dusze te wydzielają ludzki odór, a Ja nie mogę im zaufać. Od ciebie nie spodziewam się takiego postępowania. Pragnę heroicznych dusz, które zapomną o sobie i zajmą się tylko Mną, i zjednoczone ze Mną, będą troszczyć się o zbawienie moich dzieci, wobec których diabeł używa wszelkich sztuczek, aby wyrwać je z moich rąk. Chcę, abyś dostosowała się do czasów, raz bolesnych, raz smutnych, a raz tragicznych i abyś razem ze Mną modliła się i płakała z powodu ślepoty stworzeń. Twoje życie powinno zaniknąć. Powinnaś całkowicie zastąpić je moim Życiem. Gdy tak uczynisz, poczuję w tobie woń mojej Boskości i zaufam ci w tych smutnych czasach. Są one jednak niczym innym jak zapowiedzią kar… Co będzie, gdy sprawy posuną się jeszcze bardziej do przodu? Biedne dzieci, biedne dzieci…!

Wola Boża jest jak intymny „silnik” Boga, jest jak „Serce” Trzech Osób Boskich

Wola Boża: Serce Trójcy Świętej

WOLA BOŻA, którą Jezus w Ewangelii nazywa Wolą Ojca, jest najintymniejszą, najistotniejszą i najbardziej witalną rzeczywistością Boga: Och, wszystko się zawiera w mojej Woli. Jeśli dusza Ją przyjmuje, przyjmuje całą esencję mojego Bytu i zawiera w sobie wszystko (02.03.1916). Wola Boża nie jest żadnym „przymiotem” Boga ani czymś od Boga na wzór tego, czym wola ludzka jest w człowieku. Wola Boża jest natomiast tym, kim Bóg jest. Biorąc przykład maszyny, w której pierwsze koło porusza cały mechanizm, można powiedzieć, że wola jest tym, co daje życie wszystkiemu, co jest w Bogu i w nas.