„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” – spełnienie modlitwy „Ojcze nasz”

Oto fragment tekstu zaczęrpnięty z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety „Małej Córeczki Woli Bożej” mówiący o spełnieniu drugiej części modlitwy „Ojcze nasz”:

Córko moja, […] gdy mój „Fiat Voluntas Tua [Bądź Wola Twoja]” się spełni „jako w Niebie, tak i na ziemi”, to całkowicie się wypełni druga część modlitwy „Pater Noster [Ojcze nasz]”, czyli: „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. 

Mówiłem: Ojcze nasz, w imieniu wszystkich codziennie Cię proszę o trzy rodzaje chleba: o chleb Twojej Woli, który jest czymś więcej niż chlebem, bo jeśli chleb potrzebny jest dwa lub trzy razy dziennie, ten natomiast potrzebny jest cały czas, w każdych okolicznościach. A co więcej, musi być nie tylko chlebem, lecz także jakby balsamicznym powietrzem, które przynosi życie i obieg Życia Bożego w stworzeniu. Ojcze, jeśli nie dasz tego chleba Twojej Woli, nigdy nie będę mógł uzyskać wszystkich owoców swojego Życia Sakramentalnego, będącego drugim chlebem, o który codziennie Cię prosimy. Och, jak źle się czuje moje Życie Sakramentalne, ponieważ chleb Twojej Woli ich nie karmi, a co więcej, znajduje zgniły chleb ludzkiej woli! Och, jaki wstręt wywołuje! Jak go unikam! I chociaż idę do nich, to nie mogę im dać owoców, dóbr, efektów i świętości, ponieważ nie znajduję w nich naszego chleba. A jeśli coś im daję, to w niewielkiej ilości, zgodnie z ich dyspozycją, ale nie mogę im przekazać wszystkich dóbr, które w sobie zawieram. Moje Życie Sakramentalne zaś cierpliwie czeka, aby człowiek przyjął chleb Najwyższej Woli i abym Ja mógł przekazać całe dobro swojego Życia Sakramentalnego. Zauważ więc, że nie tylko sakrament Eucharystii, lecz także wszystkie sakramenty, pozostawione mojemu Kościołowi i przeze Mnie ustanowione, wydadzą pełne owoce, które w sobie zawierają, oraz w pełni się spełnią, kiedy nasz Chleb, to znaczy Wola Boża będzie wypełniana jak w Niebie, tak i na ziemi. 

Następnie prosiłem o trzeci chleb, czyli ten materialny. Dlaczego mogłem powiedzieć: „chleba naszego daj nam dzisiaj”? Ponieważ (skoro człowiek miał czynić naszą Wolę) to, co należało do Nas, miało należeć także do niego, a Ojciec nie musiałby dawać więcej chleba swojej Woli, chleba mojego Życia Sakramentalnego i codziennego chleba do naturalnego życia, dzieciom nieprawym, złym i uzurpatorom, ale dzieciom prawym i dobrym, dzieciom, które by się dzieliły dobrami Ojca. Mówiłem zatem: „daj nam naszego chleba”, wówczas będą jeść chleb błogosławiony, wszystko dookoła będzie się do nich uśmiechać, a ziemia i Niebo będą nosić znamię harmonii swego Stwórcy.

A następnie dodałem: „odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. A więc także i miłość będzie doskonała, a przebaczenie będzie naznaczone heroizmem (podobne do mojej miłości i mojego heroizmu na krzyżu), gdy człowiek będzie spożywał chleb mojej Woli, tak jak spożywało go moje Człowieczeństwo. Cnoty zostaną wtedy wchłonięte w moją Wolę i otrzymają znamię prawdziwego heroizmu oraz znamię cnót Bożych. Będą one jak wiele strumyków, które wytrysną z łona wielkiego morza mojej Woli. 

I jeśli dodałem: „i nie wódź nas na pokuszenie”, to dlaczego Bóg mógł go wodzić na pokuszenie? Ponieważ człowiek jest zawsze człowiekiem, wolnym z natury. Ponieważ Ja nie odbieram mu praw, które mu przyznałem przy jego stworzeniu. On zaś, przerażony i z obawy o siebie, cicho krzyczy i modli się bez wypowiadania słów: „Daj nam chleba Twojej Woli, abyśmy mogli się oprzeć wszelkim pokusom, i mocą tego chleba wybaw nas od wszelkiego zła. Niech tak się stanie”.

Zauważ zatem, że wszystkie dobra człowieka odzyskują swoje powiązanie i swoją ścisłą więź z „uczyńmy człowieka na nasz obraz i podobieństwo”. Człowiek odzyskuje ważność każdego swojego czynu, zwrot utraconych dóbr, podpis i zapewnienie, że zostaje mu przywrócone jego utracone ziemskie i niebiańskie szczęście[1]. Tak bardzo jest więc konieczne, aby moja Wola była wypełniana jako w Niebie, tak i na ziemi, że Ja nie miałem innego dążenia ani nie nauczyłem innej modlitwy jak „Pater noster”, a Kościół, wierny wykonawca i kustosz moich nauk, w każdych okolicznościach ma ją ciągle na swoich ustach. Wszyscy – wykształceni i niewykształceni, mali i wielcy, kapłani i świeccy, królowie i poddani, wszyscy się modlą, żeby moja Wola była wypełniana jako w Niebie, tak i na ziemi. Czy nie chcesz, aby moja Wola zstąpiła na ziemię? Ale tak jak Odkupienie miało swój początek w Dziewicy (nie zostałem poczęty we wszystkich ludziach w celu ich zbawienia, chociaż kto chce może wejść w dobro Odkupienia i każdy może Mnie otrzymać dla siebie, ale tylko w sakramencie), tak też i teraz moja Wola ma mieć swój początek, panowanie, wzrost i rozwój w dziewiczym stworzeniu. A następnie ten, kto się otworzy i tego zapragnie, ten wejdzie w posiadanie dóbr, które życie w mojej Woli w sobie zawiera. Gdybym nie został poczęty w mojej ukochanej Mamie, Zbawienie nigdy by nie nadeszło. Podobnie, jeśli nie dokonam cudu, pozwalając duszy żyć w mojej Najwyższej Woli, „Fiat Voluntas Tua na ziemi, tak jak w Niebie” nie spełni się w ludzkich pokoleniach. (02.05.1923)


[1] Słowa Boga przy stworzeniu człowieka są więzią, która jednoczy nas z Bogiem. Więź ta została zerwana przez grzech (po pierwsze przez grzech pierworodny). Modlitwa „Ojcze nasz” prosi o odnowienie lub naprawienie tej więzi. Bóg przekazał człowiekowi wszelkie dobra naturalne i nadprzyrodzone, gdyż stworzył go na swój obraz i podobieństwo. Z powodu grzechu i oddzielenia się od Boga człowiek nie ma już więcej prawa do tych dóbr, utracił ziemskie i niebiańskie szczęście, a jego czyny nie mają wartości. Dlatego też poprzez modlitwę „Ojcze nasz” prosimy o odnowienie więzi z Wolą Bożą i w ten sposób odzyskujemy wszystkie utracone dobra…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *