Nauki Jezusa o modlitwie, modlitwie, która jest spotkaniem miłości z Bogiem

Nieustanna modlitwa duszy

Prawdziwa modlitwa jest spotkaniem miłości z Bogiem, jest spotkaniem naszej woli z Wolą Bożą. Poniżej niektóre nauki Jezusa o modlitwie przekazane Słudze Bożej Luizie Piccarrecie:

  • Pierwszym warunkiem modlitwy jest cisza wewnętrzna: Ten nieustanny szum w twojej głowie jest przeszkodą, abyś wyraźniej usłyszała mój głos, abyś poczuła w sobie moje łaski i całkowicie się we Mnie zakochała. (Tom 1)
  • Drugim jest spokój, nawet kiedy trudno jest się skupić: Źle postąpiłaś, będąc tak zaniepokojoną. Czyż nie wiesz, że Ja jestem Duchem pokoju i że pierwszą rzeczą, którą ci zaleciłem, było to, abyś go nigdy nie zakłócała w twym sercu? Co do modlitwy, jeśli nie możesz się skupić, nie myśl o niczym innym, tylko trwaj spokojnie w modlitwie i się nie zastanawiaj, dlaczego ci to nie wyszło. Czyniąc tak, jak ty mówisz, sama powodujesz rozproszenie uwagi… (Tom 1)
  • Niezbędna jest wytrwałość w modlitwie: Zalecam ci przede wszystkim stałą modlitwę. Nawet gdybyś miała cierpieć śmiertelne męki, nie pomijaj tych modlitw, które zwykle odmawiasz. Wręcz przeciwnie, im bliżej czujesz się przepaści, tym bardziej będziesz Mnie wzywała w ufnej modlitwie z pełnym przekonaniem, że Ja ci dopomogę. (Tom 1)
  • Duch nieustannej modlitwy: Zalecam ci, abyś miała ducha nieustannej modlitwy. To ciągłe dążenie duszy do rozmowy ze Mną zarówno sercem, jak i umysłem, zarówno słowem, jak i zwykłą intencją, czyni ją tak piękną w moich oczach, że nuty jej serca harmonizują z nutami mojego Serca […]. A co więcej, duch nieustannej modlitwy dodaje duszy takiej piękności, że diabeł zostaje uderzony jak piorun i sfrustrowany pułapkami, którymi kusi, aby zaszkodzić duszy. (28.07.1902)
  • Odwaga, wierność i czujność w podejmowaniu lub śledzeniu działań Woli Bożej: Jezus się wyłonił z mojego wnętrza, najpierw On sam, a potem wszystkie trzy Osoby Boskie, ale wszystkie w głębokim milczeniu. A ja w Ich obecności prowadziłam dalej swoją zwyczajową pracę wewnętrzną. Wydawało się, że Syn się do mnie przyłączył. Ja zaś nie czyniłam nic innego, jak tylko za Nim podążałam. Ale wszystko było ciszą i w tej ciszy nie czyniłam nic innego, jak tylko utożsamiałam się z Bogiem, a całe moje wnętrze – uczucia, bicie serca, pragnienia, oddechy – stawało się głęboką adoracją Najwyższego Majestatu. Następnie po spędzeniu kilku chwil w tym stanie miałam wrażenie, że wszystkie trzy Osoby przemawiały, ale przemawiały jednym tylko głosem i powiedziały do mnie: Nasza ukochana córko, bądź odważna, zachowaj wierność i najwyższą czujność, śledząc to, co Boskość w tobie czyni, ponieważ wszystko, co czynisz, nie jest przez ciebie czynione. Ty nie czynisz nic innego, jak tylko udostępniasz swoją duszę jako mieszkanie dla Boskości. Przytrafia się tobie jak ubogiej kobiecie posiadającej starą chałupę, w której pragnie zamieszkać Król. Kobieta mu ją oddaje i czyni wszystko, czego pragnie Król. A skoro Król zamieszkuje w tej małej chałupie, to kryje ona w sobie bogactwa, godność, chwałę i wszelkie dobra. Ale do kogo one należą? Do Króla. (06.06.1904)
  • Powinniśmy się modlić wspólnie z Jezusem (26.04.1904), a raczej „dostosowując się” do Niego, do Jego własnych intencji, do Jego własnej Miłości: Córko moja, dziś rano pragnę przystosować cię całą do siebie. Chcę, abyś myślała moim własnym umysłem, spoglądała moimi własnymi oczami, słuchała moimi własnymi uszami, rozmawiała moim własnym językiem, posługiwała się moimi własnymi rękami, chodziła moimi własnymi nogami i miłowała Mnie moimi własnym Sercem. Po czym połączył swoje wyżej wymienione zmysły z moimi i widziałam, jak nadwał mi swoją własną formę. Co więcej, dawał mi także łaskę, abym mogła ich użyć, tak jak On sam ich użył. (12.08.1899)
  • Czemu służy modlitwa, w której „się utożsamiamy” z Jezusem, „wtapiamy się” w Niego? Luiza pisze: Kiedy się modliłam, łączyłam swój umysł z umysłem Jezusa, swoje oczy z oczami Jezusa, i tak z całą resztą, zamierzając czynić to, co Jezus czynił swoim umysłem, swoimi oczami, swymi ustami, swym Sercem, czyli wszystkim. I tak jak się wydawało, że umysł Jezusa, oczy itp. roztaczały się, aby przynieść dobro wszystkim, tak wydawało się, że ja również się roztaczałam, aby przynieść dobro wszystkim, łącząc się i utożsamiając z Jezusem. Pomyślałam sobie: Co to za kontemplacja? Co to za modlitwa? Ach, jestem do niczego! Nie potrafię nawet nad niczym rozmyślać!

Ale kiedy o tym myślałam, mój zawsze uwielbiony Jezus powiedział do mnie: Córko moja, jak możesz się tym zadręczać? Zamiast się zadręczać, powinnaś się raczej radować, ponieważ kiedy innym razem rozmyślałaś i wiele pięknych refleksji powstawało w twoim umyśle, ty nie czyniłaś nic innego, jak tylko czerpałaś coś ze Mnie, z moich przymiotów i z moich cnót. A ponieważ nie pozostało ci nic innego, jak tylko się połączyć i utożsamić ze Mną, możesz wziąć Mnie całego. A ponieważ z samej siebie nie jesteś zdolna do niczego, to ze Mną będziesz zdolna do wszystkiego, gdyż pragnienie i chęć dobra tworzy w duszy twierdzę, która pozwala jej wzrastać i ustanawia w niej Życie Boże. Następnie, jednocząc i utożsamiając się ze Mną, dusza łączy się z moim umysłem i w ten sposób wytwarza w umysłach stworzeń życie wielu świętych myśli. Kiedy się łączy z moimi oczami, wytwarza w stworzeniach życie wielu świętych spojrzeń. W ten sam sposób, jeśli się połączy z moimi ustami, da życie słowom, jeśli się połączy z moim Sercem, z moimi pragnieniami, z moimi rękami, z moimi krokami, da życie każdemu uderzeniu serca, da życie pragnieniom, czynom, krokom… Będzie to życie święte, ponieważ Ja posiadam w sobie Moc Twórczą, a wraz ze Mną dusza tworzy i czyni to, co Ja czynię. (12.06.1913)

One Response to Nauki Jezusa o modlitwie, modlitwie, która jest spotkaniem miłości z Bogiem

Skomentuj Swoboda Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *