Wniebowzięcie Maryi było triumfem i świętem Woli Bożej

Z Pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety:

Święto Wniebowzięcia i „Zdrowaś, Maryjo”

…poczułam, że wychodzę ze swojego ciała na sklepienie niebios wraz z moim kochanym Jezusem. Wydawało się, że wszystko świętowało – Niebo, ziemia i czyściec. Wszyscy byli zalani nową rozkoszą i radością. Wiele dusz wychodziło z czyśćca i jak błyskawica docierało do Nieba, aby uczestniczyć w święcie naszej Królowej Matki. Ja też się posuwałam (zwłaszcza że miałam pozwolenie spowiednika) pośród tego ogromnego tłumu ludzi, czyli aniołów, świętych i dusz z czyśćca, którzy zajmowali to nowe Niebo, tak ogromne, że ​​to nasze, jakie widzimy, w porównaniu z tym wydawało mi się małym otworem…

Ale gdy spoglądałam, nie widziałam niczego poza jasnym Słońcem rzucającym promienie, które przenikały mnie na wskroś, iż stałam się jakby kryształem tak bardzo, że można było dobrze dostrzec małe skazy oraz nieskończoną odległość, jaka istnieje pomiędzy Stwórcą a stworzeniem. Zwłaszcza, że ​​każdy z tych promieni posiadał swoje piętno: jeden oznaczał świętość Boga, drugi czystość, inny moc, jeszcze inny mądrość i wszystkie pozostałe cnoty i atrybuty Boga. Tak więc dusza, widząc swoją nicość, swoje ubóstwo i nędzę, czuła się unicestwiona i zamiast na Nie spoglądać, upadała na twarz [w głębokiej adoracji] przed tym Odwiecznym Słońcem, przed którym nikt nie mógłby stanąć. A co więcej, żeby zobaczyć święto naszej Królowej Matki, trzeba było spoglądać z wnętrza Słońca, tak bardzo wydawała się zanurzona w Bogu Przenajświętsza Dziewica, bo patrząc z innych miejsc, niczego nie można było dostrzec.

[…] Mój jedyny i niepowtarzalny Skarbie, nie pokazałeś mi święta naszej Królowej Matki ani nie pozwoliłeś mi usłyszeć pierwszych pieśni, które zaśpiewali aniołowie i święci przy Jej wstąpieniu do Nieba.

A Jezus: Pierwszą pieśnią, którą wykonali dla mojej Mamy, było „Zdrowaś, Maryjo”, ponieważ „Zdrowaś, Maryjo” zawiera najpiękniejsze pochwały, oddaje największą cześć i odnawia radość, którą odczuwała, kiedy się stała Matką Boga. Odmówmy ją więc wspólnie, aby oddać Jej cześć. A kiedy ty wstąpisz do Nieba, sprawię, że ją znajdziesz, jak gdybyś odmówiła  z aniołami po raz pierwszy w Niebie.

I tak, wspólnie z Jezusem odmówiliśmy pierwszą część „Zdrowaś, Maryjo”. Och, jak miłe i wzruszające było powitanie naszej Najświętszej Mamy wraz z Jej umiłowanym Synem! Każde wypowiadane przez Niego słowo przynosiło ogromne światło, w którym się pojmowało wiele rzeczy na temat Najświętszej Dziewicy. Ale któż może wyrazić to wszystko, i to w dodatku przy mojej nieudolności? Dlatego przemilczę to. (Tom 2, 15.08.1899)

Wniebowzięcie Maryi było triumfem i świętem Woli Bożej

[…] Po tym zaczęłam myśleć o święcie mojej Mamy Niebieskiej, wziętej do Nieba, a mój słodki Jezus czułym i wzruszającym głosem dodał: Córko moja, prawdziwą nazwą tego święta, którą ono powinno nosić, jest święto Woli Bożej. To ludzka wola zamknęła Niebo, zerwała więzy ze swoim Stwórcą, zrodziła nieszczęścia i cierpienia oraz zakończyła święta, jakimi stworzenie miało się cieszyć w Niebie. Owa istota, Królowa wszystkich, czyniąc zawsze i we wszystkim Wolę Odwiecznego – a co więcej, można powiedzieć, że Jej życie było jedynie Wolą Bożą – otworzyła Niebo, związała się z Odwiecznym i przywróciła w Niebie wspólne świętowanie ze stworzeniem. Każdy czyn, którego dokonywała w Najwyższej Woli, był świętem rozpoczynającym się w Niebie, był słońcem, które tworzyła jako ozdoba tego święta, był muzyką, którą wysyłała, aby rozweselić Jeruzalem Niebieskie. Prawdziwym więc źródłem tego święta jest Odwieczna Wola działająca i spełniona w mojej Niebieskiej Mamie. Odwieczna Wola zdziałała w Niej takie cuda, że moja Mama zadziwiła Niebo i ziemię, skrępowała Odwiecznego nierozerwalnymi więzami miłości i porwała Słowo aż do swojego łona. Sami aniołowie zachwyceni powtarzali między sobą: «Skąd w tym cudownym Stworzeniu tyle chwały, tyle czci, tyle wspaniałości i cudów nigdy dotąd niewidzianych? A przecież przychodzi z wygnania». I zaskoczeni rozpoznali Wolę Stwórcy będącą Jej Życiem oraz w Niej działającą, i drżąc, mówili: «Święta, Święta, Święta! Cześć i chwała Woli naszego Pana i Władcy oraz chwała i po trzykroć święta Ta, która pozwoliła działać owej Najwyższej Woli».

A więc to moja Wola, bardziej niż cokolwiek innego, była i jest obchodzona w dniu Wniebowzięcia mojej Najświętszej Matki. To moja Wola pozwoliła się Jej ​​wznieść tak wysoko, że wyróżniła Ją spośród wszystkich. Cała reszta byłaby niczym, gdyby nie posiadała cudu mojej Woli. To moja Wola dała Jej Boską Płodność i uczyniła Ją Matką Słowa. To moja Wola ukazała Jej i pozwoliła objąć razem wszystkie stworzenia. Sprawiła, że stała się Matką wszystkich i pokochała wszystkich miłością Boskiego Macierzyństwa. To moja Wola, czyniąc Ją Królową wszystkich, pozwoliła Jej rządzić i panować. W tym dniu moja Wola po raz pierwszy otrzymała więc cześć, chwałę i obfite owoce swojej pracy podjętej przy dziele Stworzenia. Rozpoczęła swoje Święto, którego nigdy nie zaprzestanie, żeby wielbić swoje własne dzieło dokonane w mojej ukochanej Matce. I chociaż Niebo zostało przeze Mnie otwarte i wielu świętych zdobyło już Ojczyznę Niebieską, kiedy Niebieska Królowa została wzięta do Nieba, to jednak główną przyczyną była właśnie Ona, czyli Ta, która we wszystkim spełniła Najwyższą Wolę. Oczekiwano zatem Tej, która tak bardzo Ją uwielbiła i która zawarła w sobie prawdziwy cud Przenajświętszej Woli, aby uczynić pierwsze święto Najwyższej Woli. Och, jakże całe Niebo wychwalało, błogosławiło, wielbiło Odwieczną Wolę, gdy ujrzało tę wzniosłą Królową wstępującą do Nieba pośród dworu niebieskiego, całą pokrytą Odwiecznym Słońcem Najwyższej Woli. Ujrzeli Ją całą okrytą mocą Najwyższego ‘FIAT’. Nie było w Niej nawet jednego uderzenia serca, które by nie było opieczętowane owym ‘FIAT’. Zdumieni spoglądali na Nią i mówili do Niej: «Wznieś się, wznieś się wyżej. Wypada, żeby Ta, która tak bardzo wielbiła Najwyższy ‘FIAT’, dzięki któremu my znajdujemy się w Niebieskiej Ojczyźnie, miała najwyższy tron ​​i była naszą Królową». A największym zaszczytem, ​​jaki otrzymała moja Matka, było ujrzenie Woli Bożej w chwale. (Tom 18, 15.08.1925)


Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej

Najdroższa córko, odczuwam nieodpartą potrzebę zstąpienia z Nieba i złożenia ci swoich matczynych wizyt. Jeśli zapewnisz Mnie o swojej miłości dziecka oraz o wierności, to Ja na zawsze pozostanę z tobą, w twojej duszy, aby być twoim nauczycielem, wzorem, przykładem i najczulszą Matką […].

Czyż nie wiesz, że własnymi rękoma przynoszę ci w darze tę książkę? Z matczyną troską ci ją ofiarowuję, abyś ty z kolei, czytając ją, mogła się nauczyć żyć życiem Nieba i już nigdy więcej życiem ziemi! (Matczyny Apel Królowej Nieba).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *