Czas Miłosierdzia Bożego dobiega końca i zbliża się czas Sprawiedliwości Bożej

Jezus mówi do Luizy: Potrzebowałem wraz ze sobą mojej Mamy jako pierwszego ogniwa miłosierdzia, przez które mieliśmy otworzyć drzwi dla wszystkich stworzeń. Dlatego chciałem oprzeć na Niej swoją prawicę. Tak samo potrzebowałem ciebie jako pierwszego ogniwa sprawiedliwości, żeby wstrzymać sprawiedliwość przed wyładowaniem się na wszystkich stworzeniach, tak jak na to zasługują. Tak więc chciałem oprzeć na tobie swoją lewicę, abyś ją podtrzymała razem ze Mną (Księga Nieba, tom 13, 19 listopada 1921 r.).

Sługa Boża Luiza Piccarreta, „Mała Córeczka Woli Bożej” urodziła się 23 kwietnia 1865 roku w niedzielę „in Albis”. Siedemdziesiąt lat później Pan poprosił za pośrednictwem św. Faustyny Kowalskiej, aby właśnie w ową niedzielę obchodzone było święto Miłosierdzia Bożego. Tak więc 5 maja 2000 roku papież Jan Paweł II ustanowił to święto dla całego Kościoła. Zmarł w sobotę 2 kwietnia 2005 roku, późnym wieczorem, gdy liturgicznie rozpoczęło się już święto Miłosierdzia Bożego. A 16 kwietnia, w święto Miłosierdzia Bożego, w 1927 roku urodził się Ojciec Święty Benedykt XVI. Znaczące zbiegi okoliczności. Ci dwaj ostatni Papieże byli znakiem i darem Miłosierdzia Bożego.

Jezus powiedział do św. Faustyny Kowalskiej: Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia. Nim nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie dany ludziom znak na niebie taki. Zgaśnie wszelkie światło na niebie i będzie wielka ciemność po całej ziemi. Wtenczas ukaże się znak krzyża na niebie, a z otworów, gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela, [będą] wychodziły wielkie światła, które przez jakiś czas będą oświecać ziemię. Będzie to na krótki czas przed dniem ostatecznym. (Dz. 83)

„Dzień ostateczny” nie oznacza ostatniego dnia historii, końca świata, ale oznacza ostatni dzień obecnych czasów, czasów oczekiwania i Miłosierdzia, oznacza „koniec czasów”, po którym nadejdzie czas wyczekiwany, nowy czas w które wypełni się „Królestwo Boże i Jego Sprawiedliwość” (czyli świętość). Znaki czasu, jak nas uczy Pan, wyraźnie nam mówią, że czas, w którym żyjemy, czas Miłosierdzia, które jest obecnie bardzo nadużywane, dobiega końca i wielkimi krokami zbliża się „dzień sprawiedliwości”. O tym czasie Sprawiedliwości Jezus mówi do swojej córeczki Luizy Piccarrety (i do nas):

Córko moja, powtarzam ci, nie patrz na ziemię. Pozwólmy im działać. Chcą prowadzić wojnę? Niech ją prowadzą. Kiedy się zmęczą, Ja też wywołam wojnę. Ich zmęczenie złem, ich rozczarowanie, zawód i poniesione straty skłonią ich do przyjęcia mojej wojny. Moja wojna będzie wojną miłości. Moja Wola zstąpi pośród nich z Nieba. Wszystkie twoje czyny i czyny innych, dokonane w mojej Woli, będą prowadzić wojnę ze stworzeniami, ale nie będzie to wojna krwi. Będą walczyć bronią miłości, przynosząc im dary, łaski i pokój. Dadzą im zaskakujące rzeczy, aby zadziwić niewdzięcznego człowieka. Moja Wola, armia Nieba, za pomocą boskiej broni zawstydzi człowieka, obezwładni go i da mu światło, aby nie widział zła, ale widział dary i bogactwa, którymi chcę go wzbogacić. Czyny dokonane w mojej Woli, niosące w sobie moc twórczą, będą nowym zbawieniem człowieka. Zstępując z Nieba, przyniosą na ziemię wszelkie dobra, przyniosą nową erę i triumf nad ludzką niegodziwością. Pomnażaj więc swoje czyny w mojej Woli, aby utworzyć broń, dary oraz łaski i tym samym móc zstąpić pośród stworzeń i podbić ich miłością (Księga Nieba, tom 12, 26 kwietnia 1921 r.).

My zostaliśmy do tego powołani, my, którym dana jest łaska poznania tego. Bądźmy gotowi, jak mówi św. Piotr (2 P 3,11-13): Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie i staracie się przyspieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość.

Przejdźmy teraz do relacji Miłosierdzia Bożego ze Zmartwychwstaniem Pańskim.

Apostołowie musieli dawać światu świadectwo o Zmartwychwstaniu Pańskim. Ale to nie wystarczyłoby. Ludzie mogliby powiedzieć: Ach, tak, Jezus zmartwychwstał, jesteśmy zadowoleni! Fajnie dla Niego! Dobrze dla Niego!… A dla nas…? Oni, Apostołowie, musieli jednocześnie dawać światu świadectwo o Miłosierdziu Bożym, musieli móc powiedzieć: Byliśmy tchórzami, byliśmy niewdzięczni, opuściliśmy Go. My także uznaliśmy Go za iluzję, za urojenie… Ale On nas nie odrzucił, nie odebrał nam swojej miłości. Przebaczył nam, przywrócił nam swoją przyjaźń, znowu z nami jadł… Wszyscy możecie w Nim pokładać nadzieję. Jego Zmartwychwstanie jest dla nas, On zaczął w nas wnikać, przemieniać nas, czynić nas nowymi. Apostołowie musieli dostrzec i zaakceptować swoją nędzę, aby doświadczyć Miłosierdzia Bożego, bez którego pozostałaby ogromna przepaść pomiędzy Zmartwychwstaniem Pańskim a naszą sytuacją śmierci…

Dwa boskie przymioty, Miłosierdzie i Sprawiedliwość, są zawsze i wyłącznie Miłością Boga i odpowiednio reprezentują Najświętsze Człowieczeństwo Jezusa i Jego Boskość. Są więc nierozłączne, podobnie jak dwie Natury Słowa Wcielonego. Tworzą dwumian, jak dwie strony tej samej monety (Woli Bożej) i regulują relacje między Bogiem a człowiekiem: Miłosierdzie Boże stoi w obronie grzesznego człowieka, a Sprawiedliwość Boża stoi w obronie Boga.

Pan powiedział podczas Ostatniej Wieczerzy: gdy przyjdzie [Pocieszyciel], przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie (J 16, 8). Grzech burzy harmonię i jedność pomiędzy Wolą Bożą a wolą ludzką. Grzech to niesprawiedliwość i napaść, które ścierają się ze Sprawiedliwością Bożą, a zderzenie to prowadzi do Sądu. Jednak Sądu można uniknąć jedynie poprzez odwołanie się do Miłosierdzia Bożego. Musimy jednak „wypełnić wszystko, co sprawiedliwe” (jak powiedział Pan Janowi Chrzcicielowi), aby umożliwić przejście miłosierdziu Bożemu. Miłosierdzie Boże może przejść przez naprawiony most Sprawiedliwości Bożej, most zniszczony przez grzech.

Dzieło Odkupienia jest przejawem i uwielbieniem Bożego Miłosierdzia.

Dzieło Uświęcenia natomiast jest przejawem i uwielbieniem Sprawiedliwości Bożej, która „usprawiedliwia” (to znaczy czyni sprawiedliwym) człowieka Sprawiedliwością, czyli Świętością Boga. Jest to cel: Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.

Pan Bóg powiedział do Mojżesza: Ja wyświadczam łaskę, komu chcę, i miłosierdzie, komu Mi się podoba (Wj 33,19). Bycie miłosiernym jest dla Boga „prawem”, do którego On przykłada wagę, a bycie sprawiedliwym jest dla Niego „obowiązkiem” (On nie może być niesprawiedliwy).

Te dwa przymioty Boga, Miłosierdzie i Sprawiedliwość, charakteryzują odpowiednio dzieło Odkupienia i Królestwo Woli Bożej, a także charakteryzują różne postawy duchowe człowieka w jego relacji z Bogiem: postawę sługi – a także nieletniego i niedojrzałego dziecka, które ma jeszcze mentalność sługi. Jak długo dziedzic jest nieletni, niczym się nie różni od niewolnika, chociaż jest właścicielem wszystkiego (Ga 4,1). Musi pukać do drzwi Miłosierdzia Bożego, aby je uzyskać. Stąd nawoływania Jezusa, aby nieustannie prosić (Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje itp.). Mentalność można dostrzec na podstawie „intencji”, które się składa, na podstawie próśb, które się czyni itp., ponieważ „lex orandi, lex credendi” (tzn. sposób modlitwy mówi, jaka jest wiara). To nieletnie dziecko jest „synem marnotrawnym”, który jest jeszcze na drodze powrotnej do Domu Ojca.

Natomiast syn, który teraz żyje w domu Ojca, w Woli Ojca, nie czuje potrzeby prosić o nic dla siebie, ponieważ czuje, że wszystko należy do niego. Leży mu na sercu tylko jedno: Wola Boża i Miłość – mówi Jezus do swojej córeczki Luizy Piccarrety. Nie ma On nic własnego, ale wszystko jest dla niego wspólne z Ojcem. Tak więc stara się jedynie o „Królestwo Boże – dla wszystkich – i Jego Sprawiedliwość”, czyli Świętość. Nie troszczy się już o siebie (żyje w doskonałym i ufnym zawierzeniu). Troszczy się o to, co leży na sercu Bogu, troszczy się o Jego Królestwo i Jego Chwałę oraz o to, co przynosi korzyść bliźniemu i co może go bardziej zjednoczyć z Bogiem.

Innymi słowy, ci, którzy znajdują się jeszcze na zewnątrz Domu, muszą pukać, a ci, którzy są w środku, nie muszą tego czynić. Z tego powodu, mówi Pan, w ziemskim raju w relacji między niewinnym Adamem a Bogiem była ze strony człowieka adoracja, uwielbienie, dziękczynienie i miłość, ale nie było próśb ani modlitw błagalnych. Te modlitwy powstały po grzechu, po zerwaniu jedności z Bogiem, kiedy człowiek poczuł potrzebę wszystkiego, potrzebę Miłosierdzia Bożego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *