Miłość duszy daje życie Jezusowi, kształtuje Go i karmi

Z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety:

Trwając w swoim zwyczajowym stanie, czułam się przygnębiona brakiem mojego zawsze ukochanego Jezusa, a kiedy przyszedł, powiedział do mnie: Córko moja, kiedy jesteś Mnie pozbawiona, wykorzystaj moją własną nieobecność, aby podwoić, potroić i pomnożyć stokrotnie akty miłości do Mnie i w ten sposób stworzyć wewnątrz i na zewnątrz ciebie środowisko pełne miłości, tak abyś w tym środowisku odnalazła Mnie jeszcze piękniejszego i jakby odrodzonego do nowego życia. Albowiem gdzie jest miłość, tam jestem Ja i dlatego dla duszy, która naprawdę Mnie kocha, nie może być rozłąki, co więcej, zespalamy się w jedno, gdyż zdaje się, że miłość stwarza Mnie, daje Mi życie, karmi Mnie i pozwala Mi ​​wzrastać…

W miłości odnajduję moje centrum oraz czuję się pocieszony i odrodzony, podczas gdy jestem wieczny, bez początku i bez końca. Jednak tak bardzo lubię miłość dzięki duszy, która Mnie kocha, że czuję się odnowiony. Oprócz tego odnajduję w tej miłości swój prawdziwy wypoczynek. Mój rozum wypoczywa w rozumie tego, kto Mnie kocha. Moje Serce, moje pragnienie, moje ręce i moje stopy wypoczywają w sercu, które Mnie kocha, w pragnieniu, które Mnie kocha i pragnie Mnie jedynie, w rękach, które dla Mnie pracują, w stopach, które chodzą tylko dla Mnie. Tak więc część po części wypoczywam w duszy, która Mnie kocha. A dusza ze swoją miłością odnajduje Mnie we wszystkim i wszędzie i całkowicie we Mnie wypoczywa. W mojej miłości się odradza, zostaje upiększona i w mojej miłości cudownie wzrasta. (30.05.1912)

Uważne słuchanie nauk Jezusa sprawia, że ​​nasze tchnienie miłości dociera do Niego także przez innych. Miłość ma być tylko dla Jezusa

Dziś rano, gdy znalazłam się w swoim zwyczajowym stanie, jak tylko przyszedł błogosławiony Jezus, powiedział mi: Córko moja, czuję twoje tchnienie i czuję się nim orzeźwiony. Twoje tchnienie przynosi Mi orzeźwienie nie tylko wtedy, gdy jestem blisko Ciebie, lecz także wtedy, gdy inni mówią o tobie i o tym, co ty im powiedziałaś dla ich dobra. Czuję przez nich Twoje tchnienie i znajduję w nim upodobanie. Moje orzeźwienie jest ponawiane, Ja zaś mówię: moja córka nawet przez innych przesyła Mi swoje orzeźwienie, ponieważ gdyby nie słuchała Mnie uważnie, nigdy nie byłaby zdolna wyświadczać innym dobra. Tak więc to ona wysyła Mi to dobro. Dlatego kocham cię bardziej i czuję się ponaglany, aby przyjść i rozmawiać z tobą.

Następnie dodał: Prawdziwa miłość ma być sama. Kiedy natomiast opiera się na kimś innym, choćby była to osoba święta lub uduchowiona, przyprawia Mnie o mdłości i zamiast radości czuję gorycz i odrazę. Albowiem tylko wtedy, gdy miłość jest sama, pozwala Mi władać i mogę uczynić z duszą, co zechcę, a to jest naturą prawdziwej miłości. Natomiast kiedy nie jest sama, jedną rzecz mogę zrobić, a drugiej nie mogę. Jest to ograniczone władanie, które nie daje pełnej wolności. Tak więc miłość czuje się nieswojo i jest ograniczona. (19.07.1912)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *