Chrystus we mnie, a ja w Nim

Sądzę, że Pan mówi do nas: Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże! (Łk 9,60). Systematycznie zniekształcane wiadomości, zamieszanie oraz lęk, które zdominowały cały świat w obecnym czasie historycznym, nie powinny nad nami dominować, ponieważ są one niezgodne z prawdziwą wiarą chrześcijańską, opartą na wiedzy płynącej z Ewangelii i Słowa Bożego, którego uczy nas Kościół Święty i jego autentyczne Magisterium. To nie tylko wiedza, ale Życie, nasza jedność z Chrystusem.

Życie chrześcijańskie zaczyna się od „Chrystus we mnie” i kończy się na „ja w Chrystusie”.

Niech nasze życie będzie ukryte w Nim, abyśmy mogli żyć z Nim Jego własnym Życiem: tym jest nasz cel. Jest to proces. Wszyscy zaczynamy życie chrześcijańskie od łaski, którą daje nam chrzest, to znaczy z Jezusem w nas, w naszym sercu, ale powinniśmy je zakończyć „my w Jego Sercu, my w Chrystusie”.

Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich – w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym (Ef 1,3-6). Wszystko i wszyscy znajdujemy się w Jego Woli ze względu na fakt stworzenia. Ale teraz, gdy zaczynamy o tym wiedzieć, Pan wzywa nas, abyśmy żyli w Nim, to znaczy, abyśmy uczynili Jego Życie naszym życiem, abyśmy przeżywali je wraz z Nim, bo co innego oznacza znajdować się, a co innego żyć.

Ale co oznacza „być w Chrystusie”? Oznacza wejść w Jego historię, w Jego zwycięstwo, w Jego podboje. Tak jak płyn dostosowuje się do wielkości i kształtu naczynia, w którym się znajduje, tak też my powinniśmy dostosować się do upodobań Jezusa, do Jego myśli, do Jego sposobu postępowania. Powinniśmy uczynić Jego wewnętrzne życie naszym wewnętrznym życiem, Jego ból naszym bólem, Jego miłość naszą miłością, Jego zażyłą synowską relację z Ojcem naszą relacją. Oby Jezus mógł powiedzieć nam te same słowa, które powiedział do Ojca: Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i zostałem otoczony chwałą w tobie (por. J 17,10).

Jezus napisał w swoim Życiu nasze prawdziwe życie, takie jakie powinno być. Moc Ducha Świętego jednoczy nas z Chrystusem, z Jego Dziełem i ożywia w nas to, co Jezus uczynił dla nas. Dokonuje tego Duch Święty. Święty Paweł mówi coś bardzo ważnego: Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem […]. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele! (1 Kor 6,17,19-20).

„Świątynią Ducha Świętego”. Nasze ciało jest świątynią, musi być „najświętszym mieszkaniem Boga”, ma być jak zasłona, która Go okrywa, jak żywe tabernakulum, jak Hostia konsekrowana Jego Wolą. Nasze ciało ma być dla Chrystusa jak dodatkowe człowieczeństwo, w którym On może odnowić swoje Misterium (mówi św. Elżbieta od Trójcy Świętej). I to dzięki boskiemu działaniu Ducha Świętego Jezus chce być w nas naprawdę żywy i obecny.

Jezus powiedział: Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie (J 14,16-17). To jest cudowne! W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was (J14,20). To nie tylko zjednoczenie, ale zespolenie się w jedno. Tym jest cel Boga, Jego marzenie miłości, Jego Królestwo: „Ja w was, a wy we Mnie”. Kiedy Duch Święty działa w nas, to się dokonuje. Zatem nasz umysł, nasze ciało, nasza dusza i nasz duch stają się mieszkaniem Boga dzięki działaniu Jego Ducha! Każda komórka należy do Niego, każdy oddech, każde uderzenie serca, każda chwila należą do Niego. Dziełem Ducha Świętego jest konsekrowanie nas, przemienienie, dokonanie w nas pewnego rodzaju przeistoczenia. Cud Eucharystii jest wzorem, jest znakiem i środkiem tego, co On zamierza z nami uczynić, a tym właśnie jest Jego prawdziwe Królestwo.

My jesteśmy całkowicie Jego, ale także On jest całkowicie nasz: zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury (2 P 1,4).

Ja jestem Krzewem winnym, wy – latoroślami (J 15, 5). Jest to żywotna jedność, której ustanowienie nie zależy od nas. Jest to już boska rzeczywistość: my nie możemy stać się latoroślami, ale możemy jedynie dać się wszczepić. Od nas zależy tylko to, czy oderwiemy się od Krzewu. Jezus mówi do swojej „małej Córeczki”: Córko moja, jeśli w duszy nie ma niczego, co byłoby Mi obce lub co by do Mnie nie należało, nie może być rozłąki między Mną a duszą. Co więcej, powiadam ci, że jeśli nie ma myśli, uczucia, pragnienia i bicia serca, które nie byłyby moje, trzymam duszę ze Mną w Niebie albo pozostaję z nią na ziemi. Tylko rzeczy, które są Mi obce, mogą Mnie oddzielić od duszy. A jeśli nie odczuwasz ich w sobie, to dlaczego się obawiasz, że mógłbym się od ciebie oddzielić? (Tom 11, 2 czerwca 1912).

Bez latorośli pozostaje tylko łodyga Krzewu. Aby się ukazać i być usłyszanym, Jezus potrzebuje nas. Aby dotrzeć do innych i wydać owoc, Jezus potrzebuje nas. To jest zjednoczenie, a raczej zespolenie w jedno! Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu (Kol 3,3). To jest właśnie sedno przymierza. Jest to niesamowita jedność, którą Pan chce z nami stworzyć, co więcej, jest to zespolenie w jedno. Nasze życie w Nim. Tak jak Ojciec, patrząc na swojego Syna, widział każdego z nas, tak teraz, patrząc na nas, pragnie ujrzeć w nas swojego Syna.

Wtedy widać tylko Chrystusa. Jest tylko jedno ciało, a nie dwa ciała. Matematyka nowego Przymierza jest następująca: już nie 1+1=2, ale 1+1=1. Jeden plus jeden równa się jeden, a nie dwa.

Wielokrotnie powtarzamy, że życie chrześcijańskie polega na „przebywaniu w Nim”. Istotnie w swoim pierwszym liście św. Jan mówi: Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim. Kto twierdzi, że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak, jak On postępował (1 J 2,6). Ma to związek z byciem zespolonym w jedno, ma to związek z jeden plus jeden równa się jeden: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie (Ga 2,20). 

Jezus wyjaśnia, na czym polega „wtapianie się” w Niego. Mówi do Luizy Piccarrety:

Córko moja, zatrać się we Mnie. Rozprosz swoją modlitwę w mojej modlitwie, tak aby twoja modlitwa i moja stały się jedną tylko modlitwą i aby nie wiadomo było, która jest twoja, a która moja. Rozprosz wszystkie twoje boleści, twoje dzieła, twoją wolę, twoją miłość w moich boleściach, w moich dziełach itd. w taki sposób, aby zmieszały się ze sobą, zespalając się w jedno, tak abyś mogła powiedzieć: „To, co należy do Jezusa, jest moje”, i abym Ja mógł powiedzieć: „to, co należy do ciebie, jest moje”.

Pomyśl o szklance wody, którą wlewasz do dużego naczynia z wodą. Czy byłabyś w stanie odróżnić później wodę w szklance od wody w naczyniu? Oczywiście, że nie. Tak więc abyś ty wiele zyskała i abym Ja dostąpił najwyższej radości, powtarzaj Mi często w tym, co czynisz: „Jezu, wlewam to w Ciebie, aby móc czynić nie moją wolę, ale Twoją Wolę”. Ja zaś natychmiast przeleję w ciebie moje działanie (Tom 12, 31 stycznia 1918).

To jest jedność, o której mówił św. Paweł. Chodzi o zespolenie w jedno, czyli zjednoczenie dwóch woli w jedną tylko wolę, w Jego Wolę: Ty we mnie, a Ja w Tobie, czego Ty chcesz, ja też chcę; jeśli Ty tego nie chcesz, ja też nie chcę. Św. Paweł w Liście do Galatów 4,19 mówi: Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje.

Dlatego też, gdy Jezus zajmuje tylko małą część nas samych, naszych rzeczy i naszego czasu, reszta należy do nas samych, ale kiedy On w nas zostaje ukształtowany, jak ciało dziecka kształtujące się w łonie matki, wtedy Chrystus zostaje ukształtowany w nas aż do swojej pełnej dojrzałości. Wtedy Jego oczy stają się naszymi oczami, Jego usta są naszymi ustami, Jego ręce naszymi rękami, a Jego Serce staje się naszym Sercem… Tak jak powiedział Sługa Boży Luis María Martínez (który był prymasem Meksyku): Niektórzy mi powiedzą, że nie jestem cichy ani pokornego serca jak Ty. To jest moje stare serce, a co powiemy o nowym sercu?

W ten sposób rzeczywiście tracimy nasze życie (przede wszystkim tracimy je z oczu), a w jego miejsce zradza się Życie Jezusa. Wtedy On staje się Odtwórcą mojego życia. Kiedy oddycham, kiedy kocham, kiedy cierpię, kiedy chodzę, to Jezus oddycha, kocha, cierpi, idzie. Jezus powiedział do Conchity Cabrery: od tej pory każdy, kto ciebie dotknie, dotknie Słowa. W ten sposób On chce być rzeczywiście w nas obecny, ukryty w nas, a my ukryci w Nim. Tak mówi do Luizy:

Córko moja, aby dusza mogła zapomnieć o sobie, powinna czynić wszystko oraz to, co jest jej niezbędne, tak jakbym Ja sam chciał to w niej uczynić. Jeśli się modli, powinna powiedzieć: „To Jezus chce się modlić, więc się modlę razem z Nim”. Jeśli ma pracować: „To Jezus chce pracować”… „To Jezus chce chodzić”… „To Jezus chce jeść…, chce spać, chce wstać, chce sprawić sobie przyjemność”… I tak z całą resztą życia. Tylko w ten sposób dusza może zapomnieć o sobie, ponieważ uczyni wszystko nie tylko dlatego, że Ja tego pragnę, lecz także dlatego, że Ja sam pragnę to uczynić. Z tego powodu Mnie potrzebuje. (Tom 11, 14 sierpnia 1912).

Podsumowując, z miłość do Pana nie wystarczy, że powiemy za św. Pawłem: Teraz zaś już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus, On jest Odtwórcą mojego życia. Pan pragnie, abyśmy mogli także powiedzieć: To już nie Jezus żyje sam, ale wzywa mnie, abym żył Jego własnym Życiem wraz z Nim i w Nim.

Jezu, oddaję Ci więc moją nędzną ludzką wolę, aby zrobić miejsce dla Twojej Bożej Woli. Ty tak bardzo pragniesz, aby Twoja Wola królowała w moim bycie i w moim życiu, abyśmy oboje byli naprawdę szczęśliwi i abyś Ty żył chwila po chwili moim życiem, a ja żył Twoim Życiem: Ty we mnie, a ja w Tobie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *